Jak „wygląda” moja medytacja?
Czy po latach praktyki medytacji macie poczucie, że to właściwie nie działa? Że siadacie jak co dzień i Wasz umysł jest nadal rozproszony i nie może się skoncentrować na oddechu, a towarzyszące Wam gonitwy myśli tylko powodują nawarstwiającą się frustrację? Czy myśleliście sobie wtedy: „co ze mną jest nie tak?”, „dlaczego mam złe medytacje?”, tracąc przy tym motywację do dalszej praktyki? To dość powszechne zjawisko, na które zdecydowaliśmy się odpowiedzieć.
W jednym z artykułów poświęconych temu zagadnieniu pt. „I Wasted 8 Years of Meditation Because I Didn’t Understand These 4 Things”, autor tekstu przedstawia cztery powody, które stanowią przeszkody w rozwijaniu swoich umiejętności i pogłębianiu praktyki medytacyjnej.
- Dążenie do wyjątkowych, niespotykanych doświadczeń czy jednorazowych przeżyć.
- Błędne rozumienie terminu „nieoceniająca świadomość”.
- Błędne myślenie, że w medytacji nie należy podejmować żadnego wysiłku.
- Niejasne, pozbawione struktury instrukcje medytacyjne.
Dążenie do wyjątkowych, niespotykanych doświadczeń czy jednorazowych przeżyć.
Ad.1
Być może część z Was, szczególnie kiedy rozpoczynaliście przygodę z medytacją, doświadczyła niezwykłych wizji, w których barwy i dziwne struktury przenikały się nawzajem, w których ukazywały się dziwne przedmioty czy postaci. Albo też mieliście nadzieję, że coś takiego pod wpływem medytacji właśnie się pojawi lub słyszeliście o podobnych doświadczeniach z opowiadań innych. Jeśli osoba medytująca doświadcza tego typu stanów czy wizji, mogą one być bardzo zachęcające do kontynuowania praktyki i dać nam wiarę w możliwość postępu na ścieżce rozwoju, związanym z medytacją.Mogą też świadczyć o naszym postępie w medytacji, ale nie muszą.
Sęk tkwi w tym, że wszelkie takie doświadczenia, tak jak i cała zjawiskowa rzeczywistość, są zmienne, prędzej czy później przemijają. Częściej więc niż rzadziej, to z czym będziemy mieć do czynienia, gdy usiądziemy na poduszce, to nieprzyjemne doznania, niewygoda, nuda, zmartwienie, roztargnienie. Jeśli dodamy do tego oczekiwanie aby nasze doświadczenie było zjawiskowe, wyjątkowe i „spoza tego świata” mamy niezłą mieszankę, która ostatecznie kończy się frustracją i demotywacją do dalszej praktyki.
W takiej sytuacji radzimy: zrelaksuj się. Postaraj się nie stawiać sobie oczekiwań, nie wymagać od siebie zbyt wiele. Spróbuj podjąć refleksję nad tym czego oczekujesz od praktyki medytacji i postaraj się poczuć, gdzie to oczekiwanie jest w Twoim ciele. Jeśli wyczujesz jakieś napięcie, zlokalizuj je i wyobraź sobie, że oddychasz wraz z nim. Po czym wpuść do swojej świadomości przekonanie, że wielkie doświadczenia są równie wyjątkowe, bo każde doświadczenie czegoś nas uczy. Spróbuj więc przyjąć to, co jest z ciekawością, życzliwością i zainteresowaniem, nie poszukując przy tym fajerwerków. Zaufaj sobie i samemu procesowi rozwijania świadomości poprzez medytację, pamiętając przy tym, że celem jest nasza transformacja.
dr Anna Markiewicz
Chcesz dowiedzieć się więcej o przeszkodach w medytacji – kliknij tutaj.
Najnowsze komentarze